Czytam, słucham, oglądam

"Biofilia i ekopsychologia"

Katarzyna Jasiewicz

tagi:
zdrowiej z naturą
lecznicza moc natury

Richard Louvl jest autorem wielu książek o leczniczym kontakcie z naturą. „Ostatnie dziecko lasu” to mające 400 stron opracowanie oparte na wynikach badań naukowych oraz osobistych doświadczeniach. Jej przeczytanie przekonuje niejednego aby powrócić do kontaktu z naturą. Napisana przed pandemią, nakazami izolacji społecznej i nowym rodzajem lęku oraz braku poczucia bezpieczeństwa. Teraz nabrała jeszcze głębszego przekazu. Kontakt z naturą jest dobrą formą rehabilitacji i zdrowym sposobem spędzania czasu. Powróćmy do natury z naszego dzieciństwa i nauczmy jej nasze dzieci i wnuki. Sami korzystajmy z niej w każdym wieku. Wybierzmy „zdrowiej z naturą”.

 

Biofilia i ekopsychologia

 

Jakość kontaktu z naturą wpływa na nasze zdrowie na poziomie niemal komórkowym. Edward O. Wilson, naukowiec z Uniwersytetu Harvarda i laureat Nagrody Pilitzera opisał hipotezę biofilii. Definiuje ją jako potrzebę poczucia wspólnoty z innymi organizmami żywymi, którą uważa za wrodzoną. Teoria nie jest uznawana przez biologów, ale lata obserwacji potwierdziły pozytywną ludzką reakcję na otwarte trawiaste przestrzenie, rozrzucone zagajniki, łąki, wody, wijące się ścieżki i wysoko położone punkty widokowe.

 

Tutaj zaczyna się mowa o ekopsychologii. Znalazła ona rozgłos w 1992 roku kiedy Theodor Roszak w książce „Głos Ziemi” argumentował, że współczesna psychologa rozdziela życie wewnętrzne od zewnętrznego (duchowe od cielesnego), i że stłumiliśmy naszą „ekologiczną podświadomość”.

 

Profesor Chawla międzynarodowa ekspertka ds. przyrody i rozwoju dzieci mieszkających w miastach wprawdzie odnosi się sceptycznie do niektórych stwierdzeń biofilii, ale nawołuje do zdroworozsądkowego podejścia do relacji człowiek natura. Zachęca do poznania „pozytywnych skutków kontaktu z przyroda dla zdrowia, koncentracji, twórczej zabawy oraz rozwijania więzi ze światem natury, które mogą stworzyć fundamenty dla trwającej całe życie relacji ”

 

Hotriterapia i zooterapia

 

Koncepcja leczniczego i regenerującego wpływu naturalnego krajobrazu a na pewno ogrodów sięga już 2000 lat wstecz kiedy Chińczycy tworzyli szklarnie i ogrody mające przynosić korzyści zdrowotne. W 1699 roku podręcznik English Gardener radził czytelnikom aby „spędzali swój wolny czas w ogrodzie, kopiąc, sadząc i pieląc, ponieważ nie ma lepszego sposobu na zachowanie zdrowia.”

 

W latach 50. XX wieku powstał ruch uznający leczniczy wpływ hortiterapii na przewlekle chorych. W 1971 roku Uniwersytet Stanu Kansas ustanowił pierwszy oficjalny program nauczania na kierunku hortiterapia. Obecnie dołączyła do niej jeszcze zooterapia. Okazało się, że nawet przyglądanie się rybkom w akwarium znacznie obniża ciśnienie krwi u badanych osób. Z kolei osoby posiadające zwierzęta domowe notują obniżenie ciśnienia tętniczego krwi i mają większą szansę na przeżycie ataku serca. Śmiertelność osób cierpiących na choroby serca mających zwierzęta domowe jest o 2/3 mniejsza niż osób w podobnym stanie zdrowia nie mających pupili.

 

Dr med. Howard Frumkin przewodniczący Wydziału Sanitarno-Epidemiologicznego w Szkole Zdrowia Publicznego na Uniwersytecie Emory stwierdził w badaniach, że chorzy po usunięciu woreczka żółciowego mający za oknem widok drzew szybciej dochodzili do zdrowia niż osoby widzące ścianę budynku.

 

Roger Urlich naukowiec z Texas A&M wykazał, że oglądanie krajobrazów po stresującym wydarzeniu skraca czas potrzebny na uspokojenie do pięciu minut: napięcie mięśni, puls i wskaźniki przewodności skóry gwałtownie spadają.

 

Brak kontaktu z naturą wzrost otyłości u dzieci

 

Związek braku kontaktu z natura ze wzrostem otyłości u dzieci wydaje się równie oczywisty jak ilość spędzanego przez nie czasu przed komputerami i telewizorem. W USA dzieci w wieku 6-11 lat spędzają około 30 godzin tygodniowo przed telewizorem i komputerem (dane sprzed pandemii, przyp. Kj). Rodzicom brakuje pomysłów na alternatywne zajęcie, najprościej jest zapewnić zorganizowane sporty. Brakuje ogólnej długoterminowej aktywności u dzieci. Ruch i zaangażowanie emocjonalne u dzieci biorących udział w swobodnej zabawie są bardziej zróżnicowane i mniej ograniczone czasowo niż w przypadku zorganizowanych sportów. A twórcza niezorganizowana zabawa jest uznawana za niezbędny składnik wszechstronnego rozwoju dziecka. Nawet teraz zbierając wyniki różnych badań można wysnuć pewne wnioski. Prace z Norwegii i Szwecji skupiające się na dzieciach w wieku przedszkolnym wykazują wymierne korzyści z zabawy w otoczeniu przyrody. Po roku obserwacji stwierdzono, że dzieci bawiące się codziennie na placu zabaw mają gorsze rezultaty testów na sprawność ruchową, zwłaszcza równowagę i zręczność w porównaniu z dziećmi spędzającymi czas w dzikich miejscach pośród drzew, skał i nierównego terenu.

 

Angielscy i Szwedzcy naukowcy z kolei odkryli, że dorośli którzy biegają w otoczeniu drzew, listowia i otwartego krajobrazu czują się bardziej wypoczęci, spokojniejsi i mają mniejsze tendencje do depresji niż osoby, które spalają tyle samo kalorii ćwicząc na siłowni.

 

Spadek nasilenia stanów depresyjnych i lękowych

 

Siedzący tryb życia powoduje, że dzieci znacznie łatwiej zapadają w depresje. Ankieta z 2003 roku przeprowadzona przez czasopismo Psychiatric Services wykazała, że w ciągu pięciu lat niemal podwoiła się częstość przepisywania amerykańskim dzieciom środków antydepresyjnych. Największy wzrost o 66% wystąpił u dzieci w wieku przedszkolnym mimo tego, że oprócz Prozacu leki przeciwdepresyjne nie były wówczas oficjalnie dopuszczone do użytku. W okresie 2000-2003 po raz pierwszy na leki psychotropowe u dzieci wydano więcej niż na leki przeciwko astmie.

 

Najnowsze badania sugerują, że zapotrzebowanie na leki jest wzmacniane przez brak kontaktu z przyrodą. Choć nawet przyroda może być bezradna przy silnej depresji, doświadczenie natury daje szanse na zmniejszenie codziennych stresów, które mają związek z występowaniem dziecięcej depresji. W książce The Human Relationship with Nature (Związek człowieka z naturą) Peter Kahn wymienia ponad sto projektów badawczych potwierdzających redukcję poziomu stresu jako główną korzyść ze spędzania czasu w otoczeniu przyrody.

 

Dr hab. Nancy Weels specjalizująca się w projektowaniu i analizie środowiska w Szkole Ekologii Człowieka Stanu Nowy Jork na Uniwersytecie Cornell stwierdziła: „Nasze badanie wykazało, że stres dnia codziennego powoduje mniejsze zdenerwowanie jeżeli dzieci mieszkają w otoczeniu przyrody a najbardziej ten efekt jest widoczny u dzieci szczególnie wrażliwych i narażonych na największy stres”. Welle razem z Garym Evansem stwierdzili, że dzieci w wieku 8-11 lat przebywających w otoczeniu z większą ilością środowiska naturalnego rzadziej wykazywały zaburzenia zachowania, lęk i depresję w porównaniu z rówieśnikami mającymi mniejszy dostęp do natury. Tam gdzie przyrody było więcej dzieci miały wzmocnioną odporność na stres i przeciwności losu.

 

Jedną z przyczyn emocjonalnych korzyści jest fakt, że na otwartej przestrzeni łatwo nawiązać relacje społeczne, więzi i uzyskać wzajemne wsparcie. Dzieci i dorośli mający dostęp do otwartych przestrzeni mają dwa razy więcej przyjaciół niż Ci, których dostęp jest ograniczony przez drogi i ruch samochodowy.

 

Bezpieczne sam na sam

 

Jednak obok relacji społecznych przyroda oferuje także „dobrą samotność”. W badaniu fińscy nastolatkowie stwierdzili, że odosobnienie na łonie natury pozwala im oczyścić swoje myśli, odzyskać dystans i się uspokoić.

 

W Wellesley w stanie Massachusetts terapeutyczny ogród Instytutu Rozwoju Dzieci i Młodzieży wygrał główną nagrodę Amerykańskiego Stowarzyszenia Architektów Krajobrazu. Dyrektor Instytutu Sebastiano Santostefano, wyjaśnił w wywiadzie dla internetowego magazynu Massachusetts, że jego zdaniem przyroda ma moc kształtowania psychiki i może pełnić ważną rolę w terapii dzieci po traumatycznych doświadczeniach. Zaobserwował też, że w trakcie zabawy na wolnym powietrzu nad brzegiem rzeki czy wśród drzew dzieci przepracowują swoje problemy. „Mamy tutaj niewielki pagórek i dla jednego dziecka biorącego udział w terapii symbolizował on grób, dla innego – brzuch ciężarnej kobiety – powiedział”. Wniosek nasuwa się sam – dzieci nadają znaczenie elementom krajobrazu. Dla każdego dziecka mogą oznaczać co innego. Kiedy stosujemy (w terapii) tradycyjne lalki i zabawy, jesteśmy ograniczeni. Lalka – policjant pozostaje policjantem, dziecko rzadko wyobraża sobie ją jako coś innego. Krajobraz bardziej angażuje wyobraźnię dziecka, daje mu sposoby na wyrażenie wewnętrznej myśli.

Zostaw recenzję

Nie przydatne
Bardzo przydatne

Katarzyna Jasiewicz

Prezeska Stowarzyszenia na rzecz promocji zdrowia „Consensus”, autorka projektu „Seniorpedia.pl – Razem, Chętnie, Wzajemnie” i poradnika o zdrowiu kobiet „Ciałoterapia”. Lekarka promotorka zdrowia, spowalniania procesów starzenia się i modelu Healthing Ageing. Od 1999 roku prowadzi nzoz Małopolskie Centrum Medycyny Estetycznej i Laserowej ConsensusMED